Jedno z łebskich pól namiotowych stało się areną niecodziennej sytuacji, kiedy to jeden z biwakujących postanowił naładować tam swoje elektryczne auto w niekonwencjonalny sposób. Mając na myśli oszczędności zdecydował się umieścić swój pojazd marki Tesla… wewnątrz namiotu. W tym celu wykorzystał on dostępne na terenie kempingu przyłącze, za które obowiązuje stała opłata. Taka praktyka jest jednak zakazana przez regulamin pola kempingowego, który udostępnia specjalne stanowiska do ładowania pojazdów z napędem elektrycznym.
Samochód, wystający z niewystarczająco dużej przestrzeni namiotu, szybko zwrócił uwagę pracowników pola kempingowego. Konsekwencją ich odkrycia była decyzja o usunięciu rodziny biwakującej z terenu obiektu. Zirytowani turyści odwdzięczyli się za ten akt negatywną recenzją w Internecie, twierdząc że personel kempingu bezprawnie zagląda do namiotów podczas nieobecności biwakujących.
Sytuacja ta miała miejsce na jednym z kempingów w Łebie, gdzie pracownicy zarejestrowali próbę przechytrzenia systemu przez jednego z klientów, którzy starali się zmieścić swoje luksusowe elektryczne auto typu Tesla wewnątrz namiotu. Jak się okazało, samochód był ładowany poprzez przyłącze campingowe, za korzystanie z którego obowiązuje ryczałt w wysokości 20 zł za dzień. Takie działanie stanowi naruszenie regulaminu placu:
„Zgodnie z punktem 22 naszego regulaminu, zabraniamy […] ładowania pojazdów elektrycznych poza miejscem do tego przeznaczonym” – tłumaczy jeden z punktów regulaminu pola namiotowego, gdzie są wyraźnie określone ograniczenia oraz zakazy.