Na słynnej nadmorskiej plaży w Łebie miała miejsce niecodzienna sytuacja, kiedy to na jednego z odpoczywających tam plażowiczów napaść miał pies. Wydarzenie to skłoniło do reakcji ratowników z gniewińskiego oddziału Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (WOPR), którzy zostali wezwani do uspokojenia sytuacji i pouczenia skonfliktowanych turystów.
Incydent miał miejsce w czwartek, 25 lipca. Gniewińscy strażnicy WOPR otrzymali informację o agresji psa na plaży w Łebie. Jednak po dotarciu na miejsce zdarzenia, okazało się, że rzekomo zaatakowany przez psa plażowicz nie odniósł żadnych obrażeń. Zadaniem strażników było więc nie tyle udzielanie pomocy medycznej, co raczej mediacja pomiędzy skłóconymi osobami i pouczenie ich o konieczności zgłaszania tego rodzaju sytuacji odpowiednim służbom. Niestety, nie jest to pierwszy raz, gdy ratownicy WOPR są wzywani do rozwiązywania sporów między turystami – kilka dni wcześniej w tym samym miejscu miała miejsce awantura między właścicielami psów a ludźmi, którzy sprzeciwiali się obecności zwierząt na plaży. Spór ten zakończył się użyciem gazu pieprzowego.
Alarmujący incydent, który miał miejsce 25 lipca, został zgłoszony strażnikom patrolu Gniewińskiego WOPR-u zanim jeszcze rozpoczęli swoją służbę tego dnia. Otrzymali oni informację o ataku psa na jednego z plażowiczów odpoczywających na plaży w Łebie. Według poszkodowanego, pies nagle na niego ruszył i go ugryzł. Jednak po dotarciu na miejsce okazało się, że sytuacja nie była tak poważna jak opisał ją poszkodowany. Mężczyzna nie miał żadnych obrażeń czy skaleczeń, nie był potrzebny również udzielanie mu pierwszej pomocy. Strażnicy z WOPR-u zostali poproszeni o wezwanie policji, która wymierzyła karę dla właściciela psa za brak kagańca na jego zwierzęciu. Ostatecznie, właściciel psa pokrył finansowo koszty szkód spowodowanych przez swojego pupila, które polegały na uszkodzeniu ubrania poszkodowanego.