Do biura Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wpłynęły dokumenty z prośbą o ponowną analizę decyzji dotyczącej kwestii środowiskowych, która bezpośrednio wpływa na planowaną budowę elektrowni jądrowej. Wybranym miejscem lokalizacji tego gigantycznego projektu jest nadmorska gmina Choczewo. Wcześniejsze informacje ze strony wojewody pomorskiego wskazywały na konieczność 'powtórnego spojrzenia na i przemyślenia wydanej już wcześniej decyzji środowiskowej dla wyznaczonego terenu pod budowę elektrowni w Lubiatowie’. Czy te działania mogą prowadzić do kolejnych opóźnień w realizacji tej ambitnej inwestycji?
W drugim członie programu telewizyjnego 'Gość Poranka; TVP Info’ zawarto słowa Adriana Zandberga, posła Lewicy oraz współprzewodniczącego Partii Razem, który negował możliwość opóźnień. — Nie ma mowy o żadnym przesuwaniu lokalizacji elektrowni jądrowej, ani o jakichkolwiek kolejnych opóźnieniach — zapewnił Zandberg.
— Polska musi zabezpieczyć swoje bezpieczeństwo energetyczne na przyszłe lata. Węgiel jest surowcem, który nieodwracalnie będzie się kończyć. Polska nie będzie mogła opierać na nim swojej gospodarki w nadchodzących dziesięcioleciach. Naszym zadaniem jest zapewnienie stabilnej bazy dla systemu energetycznego (…) i w naszych warunkach, jeżeli odejdziemy od węgla, jedyną możliwą opcją może być elektrownia jądrowa. I to nie jedna — tłumaczył Zandberg podczas wywiadu na antenie TVP Info.